Text Practice Mode
PSALM 38 Modlitwa w udręce grzechu
created May 1st 2021, 23:29 by SiO2
0
277 words
8 completed
0
Rating visible after 3 or more votes
saving score / loading statistics ...
00:00
Psalm Dawida. Ku przypomnieniu.
Nie karć mnie, PANIE, gdy jesteś wzburzony, nie karz mnie, kiedy płoniesz gniewem!
Bo utkwiły we mnie Twe strzały i przytłoczyła mnie ręka Twoja.
Z powodu Twego gniewu nie ma nic zdrowego w moim ciele i nic nietkniętego w mych kościach z powodu grzechów moich.
Moje nieprawości sięgają mi nad głowę, obciążyły mnie jak ciężkie brzemię.
Moje rany cuchną i ropieją z powodu mej głupoty.
Jestem zgnębiony i całkowicie złamany, cały dzień chodzę smutny.
Bo ogień pali wnętrze moje i nie ma nic zdrowego w moim ciele.
Jestem osłabiony, skrajnie wyczerpany i wyje z bólu me serce.
Panie, Ty znasz wszystkie me pragnienia, a mój jęk nie jest przed Tobą zakryty.
Moje serce się trwoży, siły mnie opuściły i gaśnie światło oczu moich.
Moi przyjaciele i bliscy opuścili mnie w chorobie, a moi najbliżsi stoją z daleka.
Ci, którzy czyhają na me życie, zastawiają pułapkę, ci, którzy źle mi życzą, dążą do mej zguby i cały dzień knują podstęp.
Ja zaś, jak głuchy, nie słucham, jak niemowa ust nie otwieram.
Jestem jak człowiek, który nie słyszy i nie ma w ustach odpowiedzi.
Lecz ja ufam Tobie, PANIE! Ty mnie wysłuchasz, Panie, mój Boże!
Mówię bowiem: Niech się ze mnie nie śmieją, niech mną nie gardzą, gdy potknie się ma noga.
Jestem przecież bliski upadku i ból nigdy mnie nie opuszcza.
Wyznaję więc nieprawość swoją, boleję nad swoim grzechem.
Moi wrogowie są silni i zdrowi, liczni są ci, którzy nienawidzą mnie bez powodu.
Za dobro mi złem odpłacają i sprzeciwiają się, bo dążę do dobra.
Nie opuszczaj mnie, PANIE! Boże mój, nie bądź ode mnie daleko!
Pospiesz mi na pomoc! Panie, zbawienie moje!
Nie karć mnie, PANIE, gdy jesteś wzburzony, nie karz mnie, kiedy płoniesz gniewem!
Bo utkwiły we mnie Twe strzały i przytłoczyła mnie ręka Twoja.
Z powodu Twego gniewu nie ma nic zdrowego w moim ciele i nic nietkniętego w mych kościach z powodu grzechów moich.
Moje nieprawości sięgają mi nad głowę, obciążyły mnie jak ciężkie brzemię.
Moje rany cuchną i ropieją z powodu mej głupoty.
Jestem zgnębiony i całkowicie złamany, cały dzień chodzę smutny.
Bo ogień pali wnętrze moje i nie ma nic zdrowego w moim ciele.
Jestem osłabiony, skrajnie wyczerpany i wyje z bólu me serce.
Panie, Ty znasz wszystkie me pragnienia, a mój jęk nie jest przed Tobą zakryty.
Moje serce się trwoży, siły mnie opuściły i gaśnie światło oczu moich.
Moi przyjaciele i bliscy opuścili mnie w chorobie, a moi najbliżsi stoją z daleka.
Ci, którzy czyhają na me życie, zastawiają pułapkę, ci, którzy źle mi życzą, dążą do mej zguby i cały dzień knują podstęp.
Ja zaś, jak głuchy, nie słucham, jak niemowa ust nie otwieram.
Jestem jak człowiek, który nie słyszy i nie ma w ustach odpowiedzi.
Lecz ja ufam Tobie, PANIE! Ty mnie wysłuchasz, Panie, mój Boże!
Mówię bowiem: Niech się ze mnie nie śmieją, niech mną nie gardzą, gdy potknie się ma noga.
Jestem przecież bliski upadku i ból nigdy mnie nie opuszcza.
Wyznaję więc nieprawość swoją, boleję nad swoim grzechem.
Moi wrogowie są silni i zdrowi, liczni są ci, którzy nienawidzą mnie bez powodu.
Za dobro mi złem odpłacają i sprzeciwiają się, bo dążę do dobra.
Nie opuszczaj mnie, PANIE! Boże mój, nie bądź ode mnie daleko!
Pospiesz mi na pomoc! Panie, zbawienie moje!
